pożyczki
Wesprzyj nas!

Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m. 75
01-684 Warszawa
PL 60102010260000140201820927
SWIFT: BPKOPLPW

center

 

 

 

 

 

 

 

Przebudowę strony sfinansowali:

 

Dane Fundacji
Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m. 75
01-684 Warszawa 

 

NIP: 1182056566
REGON: 142786105
KRS: 0000376604

14. Opieka nad kotami wolno żyjącymi

Co to są koty wolno żyjące?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo żaden akt prawny nie definiuje ich jednoznacznie. Niektórzy zaliczają je do zwierząt domowych – ale wszak nie mieszkają w domach. Inni zaliczają je do zwierząt bezdomnych – ale przecież nie utraciły one domu. W związku z tym w różnych miastach są one różnorodnie traktowane. Niektóre miasta włączają je do programów opieki nad zwierzętami bezdomnymi (i np. finansują im opiekę zdrowotną czy sterylizacje), inne zaś wyłączają je z tej opieki argumentując, że nie ma mechanizmów prawnych, by finansować takie zabiegi wobec zwierząt dzikich. Niezależnie od prawnego chaosu – takie zwierzęta istnieją i potrzebują naszego wsparcia.


Gdzie żyją?

Wszędzie, gdzie się da. W piwnicach, wszelkiego rodzaju budynkach, na cmentarzach, działkach, budowach… W Warszawie zarejestrowano ich około 30 tysięcy, a jest pewne, że lista ta nie jest kompletna (są na nie tylko koty zgłoszone przez osoby chcące współpracować z miastem, a wielu karmicieli wybiera samodzielność).


Czy i jak można im pomóc?

Pomoc kotom wolno żyjącym powinna być rozsądna. Nie każde działanie pomocowe ma sens w dłuższej perspektywie dla danego kota lub dla kotów jako populacji. Oczywiście – pomagajmy, ale z głową. Naturalnym odruchem każdego z nas jest karmienie – i wiele osób na tym poprzestaje. Jeśli TYLKO karmimy koty, to zwiększamy im szansę na skuteczniejsze rozmnażanie się. Liczniejsza populacja kocia to m.in. częstsze choroby zakaźne i częstsze konflikty z człowiekiem. Dlatego jeśli karmimy – to zadbajmy też o sterylizację/kastrację naszych podopiecznych. A jeśli chcemy dbać naprawdę rozsądnie, to pomyślmy o kilku sprawach, o których poniżej.


Schronienie

Podstawową potrzebą każdej istoty jest możliwość schronienia. Przed zimnem, wilgocią, ale również przed upałem. Bez wątpienia najlepszymi (z perspektywy kota!) schronieniami są ogrzewane piwnice w budynkach. Na drugim miejscu są wszelkie inne budynki, gdzie jest sucho i gdzie da się umościć sobie jakieś legowisko. Dopiero na trzecim miejscu są wszelkiego rodzaju budki i domki budowane specjalnie dla kotów. Dlaczego? 

Ocieplane styropianem niewielkie budki są zachwalane przez wiele osób jako znakomite rozwiązanie dla kotów. Czy naprawdę są tak świetnym rozwiązaniem warto sprawdzić w solidny mróz, wkładając do środka termometr. Oczywiście – są lepsze niż nic, ale niestety również w nich koty po prostu zamarzają. Do tego zwykle mają tylko jedno wyjście (co jest oczywiste ze względu na kwestie termiczne), więc nieżyczliwe kotom osoby mają ułatwione możliwości zrobienia im krzywdy. Budki są więc znakomitym wyjściem, jeśli koty nie mają żadnego schronienia (np. cmentarze), ale nie ma żadnego uzasadnienia do przenoszenia tam kotów, które dotychczas bytowały w lepszych warunkach, np. w blokowych piwnicach.

Urządzając kotom schronienie pamiętajmy o tym, że są to zwierzęta niezbyt chętnie przebywające w dużych zagęszczeniach. Lepszym rozwiązaniem dla nich jest kilka małych połączonych pomieszczeń, gdzie mogą się odizolować lub spotkać z innymi kotami zależnie od nastroju niż jedno trochę większe, gdzie chcemy ich zgromadzić dużo. Ważnym elementem wystroju są wszelkie budki/kartony/kryjówki, gdzie koty mogą w razie potrzeby odizolować się od współmieszkańców.


Kuwety

Koty załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. To proste zdanie zdaje się zaskakiwać niektórych opiekunów kotów. Jeśli nie zorganizujemy w sensowny sposób kociej toalety, to będą się załatwiać w różnych miejscach – co z automatu generuje konflikty z ludźmi. Dlatego jest to jedna z kluczowych kwestii do rozwiązania. Koty instynktownie lubią zakopywać mocz i kał. Więc jeśli mają dostęp do piasku – będą go wybierać. Zamiast piasku mogą użyć też różnych miękkich rzeczy, np. szmatek czy papierów. Ogromna większość kotów chętnie załatwia się na dworze, grzebiąc w trawie czy śniegu. Ale żeby to zrobić muszą mieć łatwy i bezpieczny dostęp do tego miejsca. Jeśli ich schronienie jest tuż przy ruchliwym chodniku, to jak mają się załatwić w ciągu dnia? Prosto pod nogami przechodniów? Jeśli wszędzie dookoła jest beton, to jak mają kopać? Dlatego w warunkach miejskich bardzo dużo kotów korzysta z różnych zakamarków w piwnicach. Jeśli na to pozwolimy – w pewnym momencie skala zanieczyszczeń będzie na tyle duża, że musi się skończyć awanturą z sąsiadami. Dlatego w bardzo wielu miejscach niezbędne jest ustawienie i regularne wymienianie kuwet. W kuwetach najlepiej jest używać kociego żwiru; choć wielu opiekunów z powodów finansowych używa starych gazet, nie gwarantuje to zaspokojenia kotu potrzeby zakopywania. Kot może używać „papierowej” kuwety do załatwiania części potrzeb, a część dalej załatwiać po kątach.


Sterylizacja/kastracja

To tak naprawdę podstawowa sprawa, którą powinien się zająć każdy odpowiedzialny opiekun kota wolno żyjącego. Nie, nie jest prawdą, że Niemcy wysterylizowali wszystkie koty i teraz ściągają je z Polski. To jedna z legend miejskich, nieprawdziwa jak wszystkie inne. Kotów jest nadal bardzo dużo i naprawdę nie ma powodu, by je rozmnażać. Wysokie zagęszczenie kotów to nie tylko więcej chorób zakaźnych. To również większe konflikty z ludźmi, większa mobilność i wynikająca z niej częstość wypadków, ale i większa presja na środowisko (ptaki, owady). W najbliższym czasie nie ma żadnego ryzyka, że populacja kotów zmaleje do poziomu w jakikolwiek sposób jej zagrażającego – dlatego powinniśmy wszystkimi dostępnymi HUMANITARNYMI metodami ograniczać jej liczebność.

Dodatkowe argumenty za sterylizacją/kastracją to kwestie zdrowotne, zwłaszcza u kotek. Zabieg ten ogranicza zdecydowanie ryzyko nowotworów sutka, eliminuje też stanowiące śmiertelne zagrożenie ropomacicze. U kocurów dzięki kastracji znacznie spada liczba walk i związanych z nimi zagrożeń (urazy i choroby zakaźne).

W wielu miastach miejscowe wydziały ochrony środowiska rozdają talony na darmowe zabiegi sterylizacji/kastracji. Można też poszukać działającej w danym regionie lub ogólnopolskiej organizacji, która pomoże taki zabieg zorganizować i sfinansować.

Nie martw się, jeśli koty, którymi się zajmujesz są dzikie. Są metody na złapanie ich, przede wszystkim za pomocą klatek-łapek. Poproś o pomoc doświadczone osoby/organizacje, udzielą Ci wskazówek skąd taki sprzęt pożyczyć i jak go użyć! Nie próbuj łapać dzikiego kota w ręce!


Leczenie i profilaktyka

Koty chorują. Te wolno żyjące też. Tak samo jak ludzi mogą je boleć zęby, mogą mieć problemy z pęcherzem, mogą mieć rozmaite infekcje czy nowotwory. W wielu wypadkach daje się je leczyć podając leki w jedzeniu, czasem trzeba im zorganizować leczenie o charakterze szpitalnym. O leczeniu nigdy nie decyduj samodzielnie, dopytaj lekarza weterynarii lub poproś o pomoc wydział ochrony środowiska lub organizację pomagającą zwierzakom!

Koty powinno się tez profilaktycznie odrobaczać, odpchlać i szczepić – choć jeśli są dzikie, może to być trudne lub wręcz niemożliwe do realizacji. W zależności od tego na co pozwoli kot trzeba dobrać maksymalnie efektywne środki, by choć częściowo zabezpieczyć je przed chorobami. 


Karmienie

To punkt niby najprostszy, a jednak najbardziej dyskusyjny. Koci dietetycy i część opiekunów zwierząt odpowie natychmiast, że wyłącznie karmami wysoko mięsnymi lub specjalnie przygotowywanymi mieszankami, o składzie dopasowanym do danego zwierzęcia. W praktyce jednak – koty wolno żyjące są bardzo często dokarmiane przez osoby o budżecie niepozwalającym na takie postępowanie. Są więc karmione czymkolwiek, na zasadzie, że lepiej zjeść coś niż nic. Nie możemy wesprzeć wszystkich opiekunów kotów wolno żyjących w karmieniu, dlatego też powstrzymamy się od podobnie abstrakcyjnych porad. Damy tylko kilka wskazówek, do uwzględnienia:

  • koty to drapieżcy. Więc karma dla nich powinna być w jak największym stopniu pochodzenia zwierzęcego. Popularne karmy marketowe mają często… 4% składników pochodzenia zwierzęcego. Używanie ich jako jedynych karm musi doprowadzić do niedoborów;
  • z drugiej strony nie można karmić samym mięsem, bo gwarantuje to m.in. niedobory wapnia;
  • wątróbka jest cennym dodatkiem do karmy, ale nie może być jej podstawą;
  • podroby kurczaków z chowu przemysłowego zawierają wszystko to, co doprowadziło te kurczaki do nienaturalnie szybkiego wzrostu. Trudno ich w ogóle nie stosować, ale warto ograniczać ich ilość;
  • nie dajemy kotom przyprawionych rzeczy. Kiełbasa, szynka i solony rosół to NIE są potrawy dla kota!

Przypominamy też o WODZIE. Jest ona potrzebna i latem i zimą. Latem warto ją stawiać w cieniu, by mniej parowała. Zimą, jeśli karmimy na dworze, można dodać kropelkę oleju, to trochę opóźni zamarzanie.


Czy oswajać koty wolno żyjące?

Na to pytanie też nie ma łatwej odpowiedzi. Oczywiście łatwiej jest opiekować się kotem, który ma zaufanie do opiekuna. Łatwiej podać mu leki, da się stosować profilaktykę, łatwiej jest nad nim czuwać i pomóc mu w razie potrzeby. Z drugiej strony, ufny kot jest niestety bardziej zagrożony przez innych ludzi. Dlatego należy to rozstrzygać indywidualnie zależnie od miejsca, okoliczności, sąsiadów i kondycji opiekuna.

 
Dodaj link do:
www.facebook.com